Strony

piątek, 27 lutego 2015

Płyty 2015 #2

http://somecosmicsongs.blogspot.com/2015/02/pyty-2015-2.html

No i jedziemy dalej. Teraz z kolei z albumami. W tym odcinku Phony PPL, Neu Balance i Travis Bretner.




Phony PPL
Yesterday's Tomorrow
Phony PPL LLC

Singiel "End Of The Night", który przybliżał niedawno Wojtek w Singlowych Rekomendacjach, był na tyle świetną zapowiedzią, że na styczniowy debiut brooklińskiej formacji Phony PPL czekałem dość mocno. I choć składowi nie udało się utrzymać wysokiego poziomu przez całą jego długość, to i tak ekipa trzyma fason. Spodziewałem się nieco więcej przebojowego funku w duchu Jamiroquai, a dostałem rzecz odwołującą się do stonowanego Stevie Wondera, Foreigh Exchange i tego typu grania. I fajnie, melodyjki i pady w "Smoke To Get Sober", oldschool i organiczny sznyt "Take A Chance", symbioza jazzowej eteryczności i rockowego romantyzmu (przesadnego, przyznaję) w "So Much Better", czy rozbudowany, wysublimowany jam "Compromise" — to wszystko świetne momenty. Jest tego więcej, bo smyczki w "Heldze" dziwnym trafem przypominają o Sunchild Thiefa, a "Rexer" momentami wskrzesza słynny "Childern Of Sanchez" Chucka Mangione. Szkoda tylko, że PPL nie postawili akcentu na zażerające refreny (weźmy chociażby "Statue Of Liberty" — zajebisty vibe, można tu zdziałać cuda, a wyszło co najwyżej średnio, bo numer nie miał z czego "odlecieć"), bo wyraźnie tego brakuje na Yesterday's Tomorrow. Gdyby to uwzględnić i nieco bardziej skondensować materiał (mimo wszystko trochę zbyt rozwlekły), wyszedłby prawdziwy sztos na miarę Authenticity powiedzmy. Także na razie zachwyty muszę odłożyć przynajmniej do sofomora, ale i tak jest czego słuchać i do czego wracać, więc tak czy inaczej mamy wygryw. [Krótka Piłka]

Neu Balance
Rubber Sole
1080p

1080p wciąż dostarcza dobry kontent. Sam Beatch i Sebastian Davidson nagrali kasetę, na której pałaszują wszelkie odmiany technoidalnej materii. Precyzyjniej rzecz ujmując, ich Rubber Sole (śmieszny tytuł swoją drogą), to patchwork peryferyjnego techno ("bb"), parkietowego house'u ("Guu Yuu"), kojącego minimalu ("Sheffie"), umiarkowanie eksperymentalnej elektroniki (Restate), delikatnego, laboratoryjnego ambientu ("TRSX Moon"), czy klikowego cykania ("Future Goner"). Wachlarz interesujący, sztuką jest połączenie tego w jedną zgrabną całość. Duetowi Neu Balance się udaje, bo same tylko barwy dźwięków w spokojnym "Better Off Alone" świadczą o dobrym smaku i znajomości tematu. Najlepiej poszło kolesiom przy dance'owym edicie "Restate", gdzie ze sci-fi'owej powłoki wyszyli microhouse'ową serwetkę, dość wyraźnie wzorując się na technice Farbena. Także zachęcam do sprawdzenia tego, jak i kolejnych wydawnictw labelu Richarda McFarlane'a, bo zawsze jest co najmniej ciekawie, a często, tak jak w przypadku Rubber Sole, świetnie. [Krótka Piłka]

Travis Bretzer
Waxing Romantic
Mexican Summer

Po wysłuchaniu "Giving Up" od razu nasunęło się skojarzenie: ten ziom to niemal kopia Maca DeMarco. I takie wrażenie utrzymuje się właściwie przez całą długość tego w sumie krótkiego longpleja. Ale nie mogę typa zdissować, bo potrafi pisać całkiem fajne piosenki, a jak się w nie wsłuchać, to ukazuje się jeszcze ciekawszy obraz (przychodzą na myśl tacy goście jak Ariel Pink, Real Estate czy nawet Deerhunter, ale w bardziej leniwej, słonecznej i radosnej wersji). Na przykład mój ulubiony w zestawie "The Bread" lekko spogląda w stronę Underneath The Pine, a poza tym ma mocno chwytliwy refren, więc mega props. Dalej jest singlowy "Promises", też udany kawałek, i też wbija się do głowy równie łatwo. "Lonely Heart", to właśnie ten wałek, gdzie niemal słychać Bradforda Coxa z doklejoną solówką, w "Story Book" również pobrzmiewa deerhunterowa aura, ale bardziej chodzi o przestrzenny, rozmarzony vibe, no i mamy też jakieś odrobinę Beatlesowskie momenty, do których mogę zaliczyć "Don't Forget". A pod koniec nie robi się nudno, bo hajlajt "Lady Red" pokazuje, że Travis to niezły songwriter, który za jakiś czas naprawdę może wejść do tej samej ligi, co MdM i Pitchfork też będzie mu dawał BNM. Czyli Waxing Romantic to zdecydowanie spoko rzecz, idealna na letnie spacery czy wypoczywanie na leżaku, gdy temperatura przekracza 27 stopni. Pamiętajcie o tej równiutkiej płycie, gdy zrobi się ciepło i będziecie mieli trochę wolnego czasu. No i teraz też słuchajcie, bo czemu nie.